Ślub braliśmy w lutym. Skoro zdecydowaliśmy się na zimę, to imprezę po ceremonii zrobiliśmy w stylu narciarskim. Było śmiesznie i zupełnie odmiennie, niż na klasycznym weselu – niektórzy przyszli nawet w gumach, a gogle i inne akcenty ze stoku były na porządku dziennym. Brakowało w tym wszystkim tylko rowerów. Przełożyliśmy więc sesję plenerową na lato i oba ukochane sporty mogły być tłem dla tego ważnego wydarzenia.

Mimo, że zawodowo zajmuję się fotografowaniem, nie znam w ogóle osób z branży ślubnej. Nie interesowałem się nigdy tym segmentem rynku, zdecydowanie wolę pracować w miejscu, gdzie dzieje się akcja. Przez zupełny przypadek, mój dobry kolega Andrzej opowiedział mi o jego znajomej, która para się tą trudną sztuką. Co prawda rekomendacja

ona nawet jak robi zdjęcia telefonem na imprezach, to wyglądają super

nie zachęciłaby pewnie każdego, ale lepszego pomysłu nie miałem. I w ten oto sposób Asia została naszym fotografem ślubnym. Oprócz tego, że chciałem wprowadzić motyw rowerowy, nie miałem koncepcji na sesję. Na szczęście Asia przywiozła swoim niewielkim autem ogromną skrzynię z gadżetami i zdjęcia (nie tylko rowerowe) wyszły naprawdę doskonale. A ja jestem pod ogromnym wrażeniem obiektywu Canona 85 mm ze światłem f/1,2. Pierwszy raz się zetknąłem z tym szkłem – plastyka jest niesamowita!

Jeśli planujecie ślub i zastanawiacie się nad wyborem fotografa, możecie zadzwonić do Asi i porozmawiać o szczegółach. Kontakt znajdziecie na stronie studia Tatarak.

Agnieszka i Michał Szyplińscy

Agnieszka i Michał Szyplińscy

Agnieszka i Michał Szyplińscy

Agnieszka i Michał Szyplińscy

Agnieszka i Michał Szyplińscy