Pogoda w Tyrolu zmieniła się o 180 stopni. Wczoraj pod koniec dnia jeszcze kąpaliśmy się w jeziorze, a dzisiejszy ranek był wilgotny jak chusteczki zapłakanych Brazylijczyków po meczu z Niemcami. Nad doliną zawisły gęste chmury. Nawet nie było szansy spojrzeć na szczyt Zugspitze. Mimo swego majestatu przegrał z mgłą. Zrobiło się też chłodniej. Nie zamierzaliśmy oczywiście rezygnować z dalszej eksploracji alpejskich dróg i zgodnie z planem o 9:15 ruszyliśmy do akcji. Ciężko dziś było ze zdjęciami, bowiem aparat większość czasu spędził w plecaku – jedynym miejscu, które pod koniec dnia było suche…

Mglisty poranek
Podążamy za naszym przewodnikiem Lukasem. Atmosfera mglistego poranka w wysokich górach była niesamowita. Szkoda, że później zaczęło padać, bo taki klimat też ma swój urok. Powietrze pachnie zupełnie inaczej niż w słoneczny dzień.

Osioł
Były już zdjęcia owiec i krów, a dziś do fotografii pozował osioł. Pasł się razem z końmi przy górnej stacji wyciągu krzesełkowego w Lermoos. Wjechaliśmy tam nadprogramowo, aby spróbować sił na freeride’owej trasie…

Bloody Tirol
…a harce na owej trasie zakończyły się trzema upadkami w moim wykonaniu. Po kilku dniach jazdy po alpejskich singletrackach nauczyłem się sporo i pokonywałem je znacznie pewniej niż na początku. Ale dziś śliskie korzenie okazały się dla mnie przeszkodą nie do przebrnięcia. Zdecydowanie w mokrych warunkach nie czuję się pewnie. Na szczęście skończyło się tylko na obitym kolanie, zerwanej lince od blokady zawieszenie, pobrudzonych ciuchach i kilku kroplach krwi. Tirol Bloody Tirol!

Podjazd w deszczu
Dziś pierwszy dzień jechała z nami Kasia z Tirol Werbung. Muszę przyznać, że nie trafiła na warunki, o jakich można marzyć. Ester i Holger mieli więcej szczęścia. Paradoksalnie, przygody w ciężkich warunkach, gdy leje deszcz, ciało przeszywają zimne dreszcze, a błoto spod kół rani spojówki, wspomina się najbardziej. Kasia dziś trzymała się z nami, ale zapowiedziała, że jutro sprawdzi co potrafimy na podjazdach. Podejmujemy wyzwanie!

Shut up legs!
Skarpetki z kolekcji Szymonbike na nogach Katarzyny. Podobno ma całą gamę w różnych kolorach. Może jutro zobaczymy jakieś inne.

Dziś Darek nie świętuje pierwszego dnia z ostatniego roku przed czterdziestką, więc możecie też zobaczyć jego zdjęcia z deszczowego etapu nr 5.