Zmiany, zmiany, zmiany. To nie będzie sezon w którym numerem jeden będzie rower. 21 kwietnia przyszła na świat moja córeczka Hania i teraz ona będzie oczkiem w głowie taty. Nomen omen oczkiem być musi, bo urodziła się dwudziestego pierwszego. Niemniej jednak na rowerze przestać jeździć nie zamierzam, co więcej planuję kilka startów w maratonach na orientację. Pierwszy już podczas Rajdu Miejskiego Gliwice 2014.
Ze względu na poród nie mogliśmy zrobić tradycyjnej wycieczki w Lany Poniedziałek, ale wybraliśmy się tydzień później na krótszą przejażdżkę z Szymkiem i Sidorem nad Wisłę. Bardzo to mało wymagający dystans, ale na pierwsze przetarcie w sezonie może być. Nie napawałem się odległością, a piękną pogodą i kwitnącymi drzewami. Jeśli ktoś chciałby, żeby mu kwitło też na balkonie, to jadąc ścieżką nad Wisłą może sobie pobrać nasiona niezapominajek. Taki prezent od Allegro.
Uwielbiam kwiecień i uwielbiam maj – jest wtedy tak cudnie! À propos maja – pierwszy raz od 22 lat nie pojechałem na majówkę. Przykro mi trochę, ale mam inny wielki powód do radości! Za rok pojedziemy z przyczepką.