W niedzielne popołudnie wybrałem się z Sidorem na przejażdżkę po Mazowieckim Parku Krajobrazowym. Czuję wielki sentyment do tego miejsca. Wszystko przez to, że będąc w liceum przemierzałem tamtejsze szlaki co tydzień. Zawsze bardziej ceniłem ten las od Kampinosu. A singletrack nad Mienią, nazywany przeze mnie „Kambodżą” to perła w koronie całego Mazowsza! Uwielbiam i polecam.

Podczas wycieczki omówiliśmy wstępnie naszą wakacyjną wyprawę z sakwami. Sidor sam zaproponował mi taki sposób spędzenia urlopu, nie śmiałem więc odmówić. W lipcu szykuje się coś fajnego! Tymczasem kilka zdjęć z Mazowieckiego Parku Krajobrazowego oraz trasa naszego przejazdu.


Zdjęcie z żabiej perspektywy jest jak najbardziej na miejscu. Jadąc przez bagienne fragmenty szlaku w Mazowieckim Parku Krajobrazowym, rechot nie ustaje nawet na chwilę.


Tak piękne ścieżki znajdują się zaledwie kilkanaście kilometrów od Warszawy.


Po obfitych opadach ta droga jest praktycznie nieprzejezdna. Na szczęście ostatnio nie było dużego deszczu i można bez większych problemów pokonać całość na rowerze.


Rzeka Mienia podmywa brzeg, bobry również nie próżnują, dlatego w „Kambodży” czasem trafić można na zwalone drzewa.


„Kambodża” w pełnej krasie. Wąska ścieżka poprowadzona na wysokim brzegu dostarcza niezapomnianych wrażeń z jazdy. Szczególnie, gdy mocniej naciśnie się na pedały!


W okolicach Pogorzeli przedarliśmy się przez torowisko.